niedziela, 25 listopada 2012

Paprocany po raz drugi

Powtórka z zeszłego tygodnia'Dzisiaj mój  tata miał zawody w Tychach,a dokładniej to w Paprocanach. Nie było mowy abym nie zabrała ze sobą psa.Do tego że była piękna,jesienna pogoda,wzięłam aparat i przeszłam się z mamą i bratem w koło jeziora.'
Tym razem jednak Lola nie zgubiła adresówki,ale wpadła do wody biegnąc,na szczęście było płytko i nic się jej nie stało(pomijając zmoczoną,nową,niedawną kupioną obróżkę i mokrą sierść).Lola w ogóle się od nas nie oddala a nawet jak już się gdzieś zagapi to i tak do mnie przychodzi;))




























 poranne;)

niedziela, 18 listopada 2012

W Paprocanach

Dzisiaj mój  tata miał zawody w Tychach,a dokładniej to w Paprocanach. Nie było mowy abym nie zabrała ze sobą psa.Do tego że była piękna,jesienna pogoda,wzięłam aparat i przeszłam się z mamą i bratem w koło jeziora.Niestety zgubiłam a raczej Lola adresówkę,na szczęście została jeszcze jedna.Poniżej zdjęcia
















;D