Tym razem jednak Lola nie zgubiła adresówki,ale wpadła do wody biegnąc,na szczęście było płytko i nic się jej nie stało(pomijając zmoczoną,nową,niedawną kupioną obróżkę i mokrą sierść).Lola w ogóle się od nas nie oddala a nawet jak już się gdzieś zagapi to i tak do mnie przychodzi;))
poranne;)